Minęły kolejne moje urodziny. Jeden z moich kolegów po fachu, dżentelmeńsko zauważył, że panie mają zawsze 18 - ste urodziny. No, te trochę starsze to mają 18 -ste + VAT. Ale nigdy więcej.
Dostałam wspaniały różany tort, córcia włożyła masę pracy i serca, masy różanej też nie żałowała;
Tutaj już napoczęty. W środku tort był z konfiturą z płatków różanych, a ta purpurowa różyczka, to od mojego maleńkiego wnusia.
I coś praktycznego,
bardzo przydatnego - mata do przycinania tkanin do patchworków, z linią w centymetrach i calach, z zaznaczonymi najróżniejszymi katami do ukosów. Teraz praca będzie łatwiejsza.
I tak się złożyło różanie, w tym czasie dostałam jeszcze pudełko
- z różami. Bardzo dziękuje.