jest to połączenie typowego jarmarku z wystawą prac artystów ludowych, rękodzieła, odpustowych słodyczy, grilowanego jedzonka, tańców ludowych, poezji i czego tm jeszcze można chcieć.Na przykład spotkanie z poetą Piwnicy pod Baranami Leszkiem Długoszem.
Jak na maleńką, zabytkową i bogatą w historię Lanckoronę to przygotowane jest to z wielkim rozmachem i naprawdę z wielkim sercem. Zabawa była wyśmienita.
Był to mój pierwszy jarmark, gdzie stanęłam za straganem, żeby pokazać swoje i nie tylko swoje wyroby, ale żeby je także sprzedać. Handlowe obroty nie były może wielkim osiągnięciem , ale za to spotkałam mnóstwo ludzi-aniołów,
otrzymałam mnóstwo dobrych rad i wskazówek i poznałam wspaniałych ludzi.
Miałam też możliwość zaprezentowania do prasy swoich i nie tylko! wyrobów i skorzystałam reklamując nasze blogi, co zostało bardzo mile przyjęte i skomentowane.
Dostałam taki oto dyplom
czyli byłam 361 aniołem który sfrunął na rynek w Lanckoronie.
Trochę zdjęć;
i nasz straganik
umówiłam się już z niektórymi twórcami na następne Jarmarki a okazuje się, ze wokół Krakowa jest sporo takich imprez.
zdjęć niewiele ale naprawdę działo się tyle,że nie myślało się o zdjęciach. ZA ROK TEŻ JADĘ!
fajne zmiany na blogu :)
OdpowiedzUsuńa tych kilka zdjęć sprawia, że i ja bym tam chciała być :)
dziękuję raz jeszcze :)
pozdrawiam!
dziękuję za dobre słowa, naprawdę było świetnie i w przyszłym roku to warto byłoby tam znowu zaglądnąć apozdrawiam
OdpowiedzUsuńsuper :) Grunt to dobra zabawa i świetni ludzie :)
OdpowiedzUsuń