Zawsze, kiedy kończymy jakąś pracę zostają nam resztki- przydatne, nieprzydatne, takie z którymi nie wiadomo co począć.
Tak się złozyło, ze ostatnio dość sporo szyłam ciepłych, polarowych rzeczy - no przecież ZIMA!
Z resztek wyszedł kocyk dla wnuka:
Przycięłam 54 kwadraty,
9 pasów,
9 serduszek.
Połączyłam maszynowo;
A jeśli na kocyku są serduszka - to mamy już walentynkowo?
Poskładany kocyk czekał na Grzesia na stoliku, a kiedy wrócił ze spaceru, całkowicie go zaakceptował. Ciągnął kocyk za sobą po mieszkaniu i co chwilę przytulał się do niego pokazując - Grześ idzie spać.
Jaki uroczy Grześ z uroczym kocyczkiem grzesia.
OdpowiedzUsuńŚliczny kocyk i fantastyczny pomysł na wykorzystanie resztek tkanin.
OdpowiedzUsuńjest przesliczny pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńWitaj :)jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego talentu :))
OdpowiedzUsuńz przyjemnosci dodaje bloga do ulubionych i pozwole sobie zagladać
Pozdrawiam ;)