Witam wszystkich odwiedzających moje Zabawy z nitką, i piękne dziewczęta i nadobne panie, szacowne starsze panie, a i panów jeśli tacy tu zaglądną.

niedziela, 7 kwietnia 2013

O poranku

Przyczynek do potyczek krakowsko-warszawskich.

Nie od dziś wiadomo, że krakusy z warszawiakami nie bardzo mają po drodze. Oczywiście te wszystkie prztyczki i przycinki trzeba brać z lekkim przymrużeniem oka. My krakusy i tak uważamy, że jesteśmy górą.
W końcu oficjalnie nazwa naszego miasta brzmi:

Królewskie, Stołeczne Miasto Kraków.
 I już.



Niedziela 6.45 rano czekam na tramwaj.
 Jednym okiem śpię.
 Wokól mnie tacy sami śpiący ludkowie, nawet kundel sennie podnosi nogę i obsikuje krzaczek na skwerku.
W ten senny obrazek wbiega gość, z rozwianym płaszczem i włosem, podbiega do kiosku i staje.
Kiosk zamknięty.
Jestem najbliżej, więc pyta mnie o której otworzą?
Sennie odpowiadam - około ósmej.
Gość głośno cedząc słowa- w  t a k i m  Krakowie nie można kupić gazety. U  m n i e w Warszawie już o piątej mam gazetę.
Budzę drugie oko, i grzecznie odpowiadam gościowi;
to se Pan skocz do Warszawy po gazetkę.

W ten sposób dodałam jeszcze jeden epizod potyczek krakowsko-warszawskich.

1 komentarz:

  1. to se pięknie pogadaliście ;)

    ja mam znajomego z Warszawy...ale on taki Warszawiak jak ze mnie Krakuska haha...zostaliśmy nimi przez "zasiedzenie" ;p może dlatego nie spieramy się o to, gdzie lepiej...chociaż szczerze się cieszę, że mogę byc właśnie w Krakowie :)

    pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń